Taką informację ksiądz z kościoła św. Franciszka z Asyżu w Częstochowie przekazał wiernym po ostatniej mszy w niedzielę. W innych kościołach księża też o tym mówią. - Powiedział, że Watykan już zdecydował, jak ma wyglądać pogrzeb z kremacją - mówi parafianka z Częstochowy. - Ucieszyłam się, bo nasz proboszcz niechętnie się zgadzał na takie pogrzeby. Trzy lata temu umarł mój ojciec. Chciał być skremowany, mimo to ksiądz namawiał rodzinę na pogrzeb z trumną. A teraz są jasne przepisy, można się na nie powołać. Ludzie nie będą mieli problemu.
- Obawiam się, że właśnie teraz będą mieli - dodaje inna uczestniczka nabożeństwa. - Pogrzeb był jedną uroczystością, teraz rozciągnie się do dwóch dni, bo między mszą a pochowaniem na cmentarzu minie kilkanaście godzin. Na mszę przyjadą rodzina, znajomi. Ilu będzie mogło czekać do uroczystości na cmentarzu? Wybiorą jedno albo drugie.
Kremacja trwa od półtorej godziny do dwóch. Potem popioły są chłodzone, mielone i pakowane do urny. Całość zajmuje trzy godziny. Tyle że jest kolejka. W Łodzi kremują z dnia na dzień, podobnie w Częstochowie, dobę trzeba też czekać w Krakowie, bo ciała wozi się do Katowic. Wczoraj Wrocław miał jeszcze ostatnie wolne terminy na czwartek, Poznań - na piątek. Na bieżąco przyjmował zakład w Gdańsku.
Nie we wszystkich kościołach zapowiada się zmiany, nie wszystkie zakłady pogrzebowe o nich wiedzą.
- Słyszałem o wytycznych Kościoła w sprawie kremacji zwłok - mówi Jarosław Wydmuch, dyrektor cmentarza komunalnego w Częstochowie (piec kremacyjny działa tu od 2003 r.). - Dobrze, że to wreszcie uporządkowano. I należało się tego spodziewać: dla Kościoła wsunięcie trumny do pieca kremacyjnego jest odpowiednikiem złożenia do grobu. Jasne więc, że msza powinna się odbyć wcześniej. A nasze obyczaje będą się musiały zmienić.
Dyrektor twierdzi, że pogrzeby według nowych zasad będą dla zakładów funeralnych wyzwaniem organizacyjnym. Bo np. co zrobić choćby z kwiatami? Żałobnicy zwykle składają je wokół trumny w kościele. Co zrobić, gdy ciało po mszy zostanie zabrane do spopielenia? Gdzie zabrać kwiaty, skoro zmarły jeszcze nie ma grobu?
Do tego dochodzi sprawa trumien. Te kremacyjne są z surowego drewna bez metalowych okuć. Kto nie chce wystawić zmarłego tak skromnie, będzie musiał kupić dwie trumny - na mszę i do kremacji. - Myślę, że w wielu parafiach ksiądz pójdzie rodzinom na ustępstwa i zgodzi się, by msza była z urną - uważa dyrektor cmentarza.
Kościół - choć wyżej ceni grzebanie ciał - dopuszcza ich spopielanie. A liczba kremacji w Polsce rośnie. W 2004 r. odbyło się 15 tys. kremacji, dwa lata później - 19,4 tys., w 2007 roku - 22,5 tys. - W 2008 roku działało dziesięć pieców, kremacji było 25,4 tys. Teraz jest 13 pieców, trwają przygotowania do uruchomienia kolejnych, bo zapotrzebowanie rośnie - wylicza Barbara Zawadzka z Polskiego Stowarzyszenia Kremacyjnego, Administratorów Cmentarzy i Przedsiębiorców Pogrzebowych.
Episkopat sprawą zajął się w czerwcu 2009 r. W dokumencie, który przyjął, czytamy: ''Jeśli ciało zmarłego będzie skremowane, obrzędy pogrzebowe z udziałem rodziny i wspólnoty parafialnej powinny być odprawione przed kremacją (...). Po kremacji urnę należy złożyć w grobie lub w specjalnym kolumbarium, czemu towarzyszyć powinna jedynie najbliższa rodzina''.
Episkopat przedstawił dokument Watykanowi do akceptacji. - Stolica Apostolska go zatwierdziła - mówi ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu Polski. - Są tam ogólne wskazania duszpasterskie co do kremacji, np. to, że obrzędy pogrzebowe powinny się odbyć przed nią, bowiem to ciału zmarłego, a nie prochom oddaje się cześć w czasie liturgii.
...
Zakłady Pogrzebowe w Polsce, Usługi Pogrzebowe w Polsce, Firmy pogrzebowe w Polsce
Dodaj komentarz