W wieku 73 lat zmarł Kenny Morgans, były piłkarz Manchesteru United. Zawodnik ten, jako jeden z kilkunastu pasażerów, przeżył słynną katastrofę samolotu rejsu numer 609 w Monachium 6 lutego 1958 roku.
Wyczarterowanym samolotem do Manchesteru wracało wówczas z wyjazdowego meczu w Pucharze Europy z Crveną Zvezdą Belgrad 38 osób - piłkarze oraz pracownicy klubu i dziennikarze. United wówczas zremisowali i wywalczyli awans do półfinału rozgrywek.
Podczas śródlądowania w Monachium dotankowano paliwo i załoga dwukrotnie próbowała wystartować przy nasilających się opadach śniegu, ale pojawiały się problemy natury technicznej związane z niewłaściwym ciśnieniem paliwa w silnikach. Te kłopoty nasiliły się przy trzeciej próbie wzbicia maszyny w powietrze, która zakończyła się fiaskiem, i maszyna wpadła w poślizg na pokrytej błotem nawierzchni. Zatrzymała się na sąsiadującym z lotniskiem domu mieszkalnym.
Większość pasażerów siedzących w tylnych rzędach zginęła na miejscu albo poniosła śmierć w ciągu kilku następnych godzin w wyniku rozległych obrażeń. W sumie zginęły 23 osoby. Wśród ocalałych znalazł się słynny piłkarz i trener Bobby Charlton.
Morgans, pochodzący z Walii, grał po tej katastrofie w barwach Manchesteru jeszcze do 1961 roku, zanim przeszedł do Swansea, a trzy lata później do Newport County, w barwach którego zakończył karierę w 1967 r.
Dodaj komentarz